To szanta opisująca losy dzielnych harpunników, którzy polują na wieloryby, aby zarobić na życie. Połów wielorybów) to trudne zadania wymagające sprzętu, umiejętności, cierpliwości i szczęścia. Te wielkie ssaki nie są łatwym łupem, ale gdy już uda się je upolować nagroda jest duża. Szanta ta ukazuje odwagę i upór wielorybników, którzy tułają się po morzach w poszukiwaniu swojej zdobyczy.
Anglojęzyczną wersję piosenki napisał najprawdopodobniej anonimowy marynarz służący w latach 30. XIX wieku na statku "Diament". Słowa powstały prawdopodobnie rok albo dwa lata przed tragicznym zatonięciem okrętu, uwięzionego, w 1830, wraz z ok. 25 statkami wielorybniczymi, przez lód na wodach Zatoki Melville'a. Lubicie tę szantę ?
Nasz „Diament” prawie gotów już,
a e
W cieśninach nie ma kry.
a e
Na kei piękne panny stoją,
a G a
W oczach błyszczą łzy.
Kapitan w niebo wlepia wzrok,
Ruszamy lada dzień.
Płyniemy tam gdzie słońca blask
Nie mąci nocy cień.
a
Ref.: A więc krzycz och! Och!
G a
Odwagę w sercu miej.
d
Wielorybów cielska groźne są,
a G a
Lecz dostaniemy je.
2.Ej panno, po co łzy,
Nic nie zatrzyma mnie,
Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie,
Niż wycofam się.
No nie płacz, wrócę tu,
Nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran
I wielorybie kły.
Ref.: A więc...
3.Na deku stary wąchał wiatr,
Lunetę w ręku miał.
Na łodzi, co zwisały już
Z harpunem każdy stał.
Dmucha tu i dmucha tam
Ogromne stado w krąg.
Harpuny, wiosła, liny brać
I ciągnij brachu ciąg!
I dla wieloryba już
Ostatni to dzień,
Bo śmiały harpunnik
Uderza weń.
a e
W cieśninach nie ma kry.
a e
Na kei piękne panny stoją,
a G a
W oczach błyszczą łzy.
Kapitan w niebo wlepia wzrok,
Ruszamy lada dzień.
Płyniemy tam gdzie słońca blask
Nie mąci nocy cień.
a
Ref.: A więc krzycz och! Och!
G a
Odwagę w sercu miej.
d
Wielorybów cielska groźne są,
a G a
Lecz dostaniemy je.
2.Ej panno, po co łzy,
Nic nie zatrzyma mnie,
Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie,
Niż wycofam się.
No nie płacz, wrócę tu,
Nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran
I wielorybie kły.
Ref.: A więc...
3.Na deku stary wąchał wiatr,
Lunetę w ręku miał.
Na łodzi, co zwisały już
Z harpunem każdy stał.
Dmucha tu i dmucha tam
Ogromne stado w krąg.
Harpuny, wiosła, liny brać
I ciągnij brachu ciąg!
I dla wieloryba już
Ostatni to dzień,
Bo śmiały harpunnik
Uderza weń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz